Na pytania odpowiada Przewodniczący Mateusz Sarnacki


  • Dlaczego dołączyłeś do samorządu?

Z samorządem byłem związany odkąd pamiętam. Najpierw działałem w samorządach uczniowskich, następnie pełniłem funkcję Przewodniczącego Młodzieżowej Rady Miasta, więc naturalnym dla mnie było, że na studiach wstąpię do tutejszego samorządu. Do kandydowania namówił mnie, kończący kadencję, Wojtek Skrodzki, u którego boku wcześniej byłem Przewodniczącym Komisji Projektowej. Absolutnie nie żałuję podjętej decyzji!

  • W jakich latach działałeś?

Moja kadencja trwała od 19 grudnia 2019 aż do momentu ukończenia studiów w 2021 r.

  • Jaki był skład Twojego Zarządu?

Przewodniczący - Mateusz Sarnacki

Wiceprzewodnicząca - Katarzyna Gdula

Sekretarz - Urszula Czerniecka, poprzednio Patrycja Trzaska

Przewodnicząca Komisji ds. Współpracy z Kołami Naukowymi i Organizacjami Studenckimi - Patrycja Wilczewska

Przewodnicząca Komisji ds. Dydaktyki i Jakości Kształcenia - Aleksandra Igielska

Przewodniczący Komisji ds. Współpracy Zewnętrznej - Paweł Dubnicki

Przewodniczący Komisji Prawno-Socjalnej - Daniel Matwiejczuk

Przewodnicząca Komisji Promocji i Informacji - Zuzanna Zielińska

Przewodnicząca Komisji Projektowej - Anna Wappa, wcześniej Aleksandra Tomaszewska

  • Jak Ci się działało w parlamencie?

Świetnie! Na pewno będę bardzo dobrze wspominał ten czas mimo niesprzyjających nam warunków. Zdecydowanie był to okres, który wymagał od nas wzmożonej kreatywności.

  • Jakie projekty realizowaliście? 

Realizowaliśmy między innymi: Student’s Right Challenge, Uniwersalia, Ankieta challenge, Kreatywne Rozmowy o Nauce, Grę Miejską, Majówkę z Parlamentem, Netflix Party, dwie edycje ankiety o kształceniu zdalnym i wiele innych ciekawych wydarzeń, które po raz pierwszy odbyły się online!

  • Czego się nauczyłeś w trakcie Twojej kadencji?

Praca pod presją czasu, zarządzanie kryzysowymi sytuacjami i na pewno mnóstwo cierpliwości. Praca w warunkach pandemii wymagała również od nas nie lada wytrwałości, bo niestety łatwo można było się wypalić i stracić chęć do robienia czegokolwiek.

  • Masz może jakąś ciekawą anegdotę związaną z samorządem? 

Z wielu samorządowych wyjazdów szczególnie zapamiętałem jedną podróż. W sierpniu 2019 jechaliśmy wraz z Wojtkiem na Akademię #zaPROJEKTowani PSPR do Akademii Pomorskiej w Słupsku. Niestety zapomnieliśmy kupić wcześniej biletów i… ponad 11 godzin staliśmy w przedziale (bez klimatyzacji) z rowerami w 30 stopniowym upale. Ale było warto!

  • Co będziesz najlepiej wspominał?

Ludzi! Zwłaszcza, gdy pandemia wymusiła ograniczenie kontaktu z innymi, to dzięki samorządowi nie byliśmy w tym ciężkim czasie osamotnieni i mogliśmy na siebie liczyć.


Opowiada Wojciech Skrodzki


Do samorządu dołączyłem na pierwszym roku studiów, w styczniu 2017, chociaż decyzję o tym podjąłem jeszcze w wakacje, na obozie dla przyszłych studentów Zeruwka, gdzie ówcześnie działający samorządowcy namówili mnie do spróbowania swoich sił w rekrutacji do komisji Parlamentu. Przygodę z samorządem zacząłem, gdy Przewodniczącym Parlamentu był Maciek Łukaszewicz. Zacząłem w Komisji ds. prawnych i jakości kształcenia, której przewodniczącym był Przemek Brzozowski. Mocno zaangażowałem się we wszelkie działania PS, m.in. Festiwal Studencki KampDays czy w pisanie publikacji „Jakość kształcenia na Uniwersytecie w Białymstoku”. Nigdy nie zapomnę
moich pierwszych wyjazdów na wydarzenia Parlamentu Studentów RP i Forum Uniwersytetów Polskich, w których miałem przyjemność brać udział. Jesienią 2017 roku, zachęcony wiarą w moje możliwości przez doświadczonych samorządowców, postanowiłem ubiegać się o stanowisko Przewodniczącego Parlamentu Studenckiego UwB. Wybory odbyły się 8 grudnia 2017 roku i tego dnia rozpoczęła się roczna kadencja Prezydium, w którym poza mną byli: Patrycja Piekut z Wydziału Ekonomii i Zarządzania (przewodnicząca Komisji ds. promocji), Mateusz Gąsowski z Wydziału Prawa, (przewodniczący Komisji ds. prawnych i jakości kształcenia), Bartek Zieliński, również z WEiZ, w którego kompetencjach były sprawy kultury, oraz Karolina Kieżun z Wydziału Historyczno-Socjologicznego. Karolina pełniła funkcję Sekretarza do października i została zastąpiona przez Kasię Gdulę z Wydziału Biologiczno-Chemicznego.

Nasza wizja samorządu opierała się z jednej strony na kontynuowaniu dobrych praktyk poprzednich „ekip”, ale także przygotowywaliśmy się do dużych zmian wynikających z Ustawy 2.0. Największym projektem naszej kadencji były pierwsze w historii Uniwersalia UwB, które powstały z przekształcenia i rozwinięcia Festiwalu Studenckiego Kamp Days. Dużym wyzwaniem było zbudowanie wspólnoty pomiędzy studentami różnych Wydziałów, dlatego w ciągu kadencji każde posiedzenie samorządu odbywało się na innym wydziale, a także w Wilnie. Wartym wspomnienia projektem jest także Student Right’s Challenge, który pierwszy raz odbył się właśnie w kadencji 2017-2018. Ogromnym utrudnieniem działania był bardzo niski budżet, jednak w ciągu roku udowodniliśmy władzom uczelni, iż mamy ogrom dobrych pomysłów i ze wsparcie finansowym będziemy w stanie robić wielkie rzeczy. Udowodniliśmy, iż racjonalnie dysponujemy środkami publicznymi, co zaowocowało znacznym zwiększeniem budżetu na przestrzeni dwóch lat. Kadencja ta to także dużo większa aktywność PS na arenie międzyuczelnianej: powstało Porozumienie Uczelni Białostockich, zrzeszające samorządy studenckiego Białegostoku, a wspólnie z RUSS UWM zorganizowaliśmy projekt Uniwerek Camp w ramach Forum Uniwersytetów Polskich.

W trakcie kadencji nauczyłem się, przede wszystkim, tego że nic nie jest niemożliwe, a na rzeczy niemożliwe potrzeba po prostu więcej czasu. Trudną pracą i zaangażowaniem daliśmy radę osiągnąć bardzo wiele oraz zbudowaliśmy fundamenty do dalszego rozwoju. Nauczyłem się w tym czasie, że delegowanie obowiązków jest konieczne dla skutecznego działania organizacji. Na początku za dużo rzeczy chciałem robić sam i muszę przyznać, że było to bardzo wyczerpujące. Cieszę się, że miałem przyjemność współpracować z tak świetnym zespołem, który dawał z siebie wszystko w pracy. Dzięki nim nauczyłem się przyjmować konstruktywną krytykę, za którą jestem zawsze bardzo wdzięczny.


Cześć, nazywam się Maciek Łukaszewicz. Byłem Przewodniczącym Parlamentu od
grudnia 2016 do grudnia 2017 roku.


W raz ze mną Zarząd Parlamentu tworzyli:

  • Karolina Kieżun – sekretarz Parlamentu,
  • Patrycja Piekut – wiceprzewodnicząca Parlamentu, przewodnicząca Komisji Promocji,
  • Justyna Łęgowska – wiceprzewodnicząca Parlamentu, przewodnicząca Komisji Kultury.
  • Przemek Brzozowski - wiceprzewodniczący Parlamentu, przewodniczący Komisji Prawnej.


Kadencja, podczas której byłem przewodniczącym na pewno zmierzała do jeszcze większej profesjonalizacji działań Samorządu. Dzięki nowemu regulaminowi samorządu studenckiego, uchwalonego jeszcze za kadencji mojego poprzednika Pawła Szorca udało się
stworzyć dedykowane Komisje, do których prowadziliśmy rekrutację i zachęcaliśmy nowych ludzi do działalności samorządowej. W taki sposób do Parlamentu trafił m.in. Wojtek Skrodzki – przyszły przewodniczący Parlamentu. Udało nam się zorganizować KampDays w
nowej formule z Festiwalem Kolorów, zjazdem wszystkich Przewodniczących Parlamentu od 1997 roku, wystawą fotograficzną, kinem plenerowym. Działaliśmy dalej pod względem regulacyjnym m.in. stworzyliśmy opracowanie dotyczące jakości kształcenia na
Uniwersytecie w Białymstoku dzięki pracy Przemka Brzozowskiego i całej Komisji Prawnej. Rozwijaliśmy nasze działki związane z Promocją i Kulturą, wspieraliśmy poszczególne samorządy wydziałowe.

Stanie na czele Parlamentu to był na pewno okres wytężonej pracy, wielu spotkań, wielu godzin spędzonych w rektoracie, na różnych Wydziałach, wielu poznanych ludzi. Chęć zaangażowania w samorząd wynikała przede wszystkim z tego, że samo studiowanie to było dla mnie za mało. Nie chciałem tylko „przestudiować”. Doskonale wiedziałem, że za chwilę skończy się ten beztroski czas i „dorosłe” życie zacznie się na poważnie. Nie chciałem go zmarnować. Widziałem po swoich starszych koleżankach i kolegach, że działalność w samorządzie to wielka szkoła zaradności, odpowiedzialności, ale też poczucia, że realnie ma się wpływ na otaczającą nas rzeczywistość i można ją zmieniać. Tego mi właśnie było trzeba – dużego wyzwania. Działalność w Parlamencie nauczyła mnie bardzo wiele – organizacji, przeprowadzenia danego projektu od A do Z, negocjacji na różnych szczeblach, ale też zarządzania dużą grupą osób, współpracy z nimi, motywowania, wysłuchiwania ich problemów i trosk. Przyznam szczerze, że to był czas bardzo wielu lekcji dla mnie. Po czasie wiem, że popełniłem sporo błędów, wiele rzeczy zrobiłbym zupełnie inaczej, ale to była świetna lekcja, której nie dostaniemy na żadnym wykładzie czy ćwiczeniach. Lekcja ta procentuje do dzisiaj, już w życiu zawodowym.

Bardzo ważne w każdej działalności – czy to zawodowej, czy to studenckiej są ludzie. Ja podczas swojej kadencji miałem bardzo duże wsparcie ze strony Karoliny, Justyny, Patrycji, Przemka i wielu, wielu osób, których tutaj nie wymieniłem. I pomimo trudów i
przeszkód, które się po drodze spotykało, po latach mam przekonanie, że razem udało nam się zrobić naprawdę dużo.


Opowiada Paweł Szorc


Jak często bywa w przypadku tzw. samorządowców – w organach samorządu studenckiego zacząłem działać z raczej egoistycznych pobudek. Uczestniczenie w pracach Parlamentu Studenckiego wyobrażałem sobie przede wszystkim jako środek do rozbudowania siatki kontaktów, nabycia nowych kompetencji, realizacji studenckich projektów według własnych koncepcji, ale przede wszystkim – jako możliwość wywierania istotnego wpływu na sposób funkcjonowanie samorządu studenckiego i całej uczelni.

Przewodniczącym Parlamentu Studenckiego UwB byłem w latach 2015-2016. W tym czasie wraz z moim zespołem realizowaliśmy trudną do określenia dziś liczbę projektów. Od złożonych oraz wymagających dużych nakładów organizacyjnych i finansowych wydarzeń
takich jak KampDays, przez bardziej kameralne, ale cieszące się stosunkowo szerokim uznaniem Kreatywne Rozmowy o Nauce, po liczne zmiany organizacyjne (np. utworzenie komisji parlamentarnych) i wizerunkowe (np. zmiana identyfikacji wizualnej). Bardzo mnie
cieszy, że część z tych inicjatyw lub ich efektów w jakiejś formie utrzymuje się do dziś.

Działalność w samorządzie studenckim – opierająca się przecież w dużej mierze na realizacji projektów takich jak przywołane przeze mnie wyżej – rzeczywiście zapewnia dostęp do narzędzi wspierających zdobywanie nowych kompetencji, rozbudowywanie relacji itd. Przywilej sprawowania funkcji przewodniczącego Parlamentu Studenckiego UwB uświadomił mi jednak, że akcenty w postrzeganiu roli organów samorządu studenckiego powinny być rozłożone w nieco inny sposób: poza oczywistymi korzyściami wypływającymi z działalności samorządowej angażujący się w nią student nie może przecież tracić z pola widzenia faktu, że jest reprezentantem ogółu studentów – jego działania zawsze w pierwszej kolejności powinny zatem uwzględniać tę relację. Czytającym ten tekst studentom chciałbym więc życzyć, aby – być może szybciej ode mnie – potrafili znaleźć w sobie umiejętność identyfikowania przeszkód, z którymi boryka się na co dzień środowisko studenckie, oraz kreowania instrumentów mogących te problemy eliminować.

W trakcie trwania kadencji Parlamentu Studenckiego Uniwersytetu w Białymstoku pojawił się wakat na stanowisku Przewodniczącego. Pamiętam, że długo zastanawiałem się czy w ogóle startować w wyborach uzupełniających. Z perspektywy czasu wiem, że podjąłem wtedy dobrą decyzję. 

Swoją przygodę na stanowisku Przewodniczącego rozpocząłem pod koniec 2013 r. Do końca kadencji wraz ze wszystkimi członkami Parlamentu udało się nam zrealizować dużo interesujących pomysłów. Od pierwszych dni zaczęliśmy pracę nad zmianą Regulaminu Studiów UwB, którego wiele postanowień odbiegało od ówczesnych realiów. Nie bez trudu przeforsowaliśmy wiele korzystnych dla studentów zmian. Powołaliśmy pierwszego w historii Uniwersytetu w Białymstoku Rzecznika Praw Studenta. Udało się również istotnie zwiększyć finansowanie Parlamentu Studenckiego z budżetu UwB. Rozpoczęliśmy współpracę z samorządami studenckimi uczelni z Rosji, Białorusi i Ukrainy w ramach Sieci Uniwersytetów Pogranicza. Zorganizowaliśmy pierwszy międzynarodowy zjazd samorządów studenckich w Białymstoku. Zaangażowaliśmy się także w działalność charytatywną. Wtedy też po raz pierwszy pojawiły się pomysły utworzenia komisji parlamentarnych, organizacji wydarzeń naukowych, zmiany logo czy uszycia bluz UwB, które to idee wdrażały już kolejne kadencje Parlamentu.  

Z poprzednim Przewodniczącym, z którym dzieliłem swoją kadencję, udało nam się zerwać z wizerunkiem Parlamentu Studenckiego jako instytucji, do której studenci przychodzą głównie po dofinansowanie własnych projektów. Byłem przekonany, że Parlament może odgrywać istotną rolę, realizować własne przedsięwzięcia i wpływać na jakość studiowania na Uniwersytecie w Białymstoku. Zależało mi na tym, aby po zakończeniu kadencji idea ta była kontynuowana. Obecnie już jako absolwent, co jakiś czas obserwuje działania Parlamentu i jestem dumny, z tego jak bardzo się rozwinął.

Praca w samorządzie studenckim była świetnym przeżyciem. Dziś jestem przekonany, że tamten czas miał istotny wpływ na moją osobowość. To co wtedy przeżyłem, czego się nauczyłem, i jakie przyjaźnie zawiązałem było wartością dodaną do samego procesu studiowania. Dlatego też, jeśli ktokolwiek z czytających PraSówkę zastanawia się czy powinien się zaangażować w pracę samorządową, czy warto poświęcać swój czas na działalność w kołach naukowych, odpowiem krótko - tak! Dziś, z perspektywy czasu, dostrzegam jedynie same korzyści.  

dr Mateusz Olchanowski

Wiceprzewodniczący: Michał Wiak

Sekretarz: Monika Kozłowska

Rzecznik Praw Studenta: Adrianna Gregorczuk


Rozmowa z Konradem Wnorowskim

Przewodniczącym w latach 2012-2013


Skąd wziął się u Ciebie pomysł na aktywność samorządową na uczelni?

Swoją działalność studencką zaczynałem od członkostwa w jednym z kół naukowych na Wydziale Prawa. Po pewnym czasie zobaczyłem jak wygląda struktura organizacji studenckich na naszej uczelni i uświadomiłem sobie, jak duże są płaszczyzny do działania. Następnie zostałem wybrany przez studentów do samorządu wydziałowego i niewiele później przedstawiciele wszystkich wydziałów postanowili wybrać mnie przewodniczącym Parlamentu Studentów. Pamiętam, że impulsem do zaangażowania się w życie uczelni była chęć zmiany ówczesnych regulaminów dotyczących stypendiów i kilku innych- niekorzystnych z perspektywy studenta kwestii. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i kreować otaczającą mnie rzeczywistość zamiast ją kontestować. 

W jakich latach działałeś w Parlamencie? Z kim współpracowałeś?

Przewodniczyłem Parlamentowi Studentów od grudnia 2012 roku do grudnia 2013 r. pomimo, że kadencja trwała 2 lata, to postanowiłem po roku oddać stery w nowe ręce. Jestem człowiekiem zadaniowym, dlatego przy dużym wysiłku udało mi się zrealizować swoje zamierzenia w rok i uznałem, że nie ma sensu dłużej „grzać stołka”, bo pracowałem już wtedy zawodowo oraz stawiałem pierwsze kroki w świecie nauki. W związku z tym wybrano nowego szefa, którego w miarę sił i środków wspierałem. Jednakże w ciągu roku udało się uchwalić nowe regulaminy stypendiów, pomóc w kilkudziesięciu sprawach indywidualnych oraz, co ważne, mój projekt zdobył najwięcej głosów mieszkańców województwa podlaskiego w ramach Budżetu Obywatelskiego i powstała wówczas Podlaska Akademicka Telewizja Internetowa, w której zaczynało kilku obecnych dziennikarzy telewizyjnych i prasowych. Szczególnie ciepło wspominam nieocenioną Monikę Kozłowską, która bardzo mocno mnie wspierała, ale ogólnie w Parlamencie mieliśmy wspaniałych ludzi i pomimo różnic, odmiennych temperamentów zawsze znajdowaliśmy kompromis. Starałem się także dostrzegać i wzmacniać osoby, które chciały się angażować, a dwie z takich osób  były kolejnymi przewodniczącymi, czyli Mateusz Olchanowski i Paweł Szorc.

Czego się nauczyłeś w trakcie swojej kadencji?

Z pewnością była to lekcja osiągania kompromisów poprzez negocjacje i ucieranie poglądów, gdyż z jednej strony były interesy i postulaty studentów, a z drugiej stanowisko władz uczelni i ramy finansowe, organizacyjne i prawne. Dodam, że Uniwersytet za moich czasów był zupełnie w innym miejscu, bo wtedy powstawał kampus, uczelnia była rozproszona w kilkunastu budynkach i ciągle słyszało się o trudnej sytuacji finansowej. W takich sytuacjach potrzeba dużo więcej kreatywności i pomysłowości w działaniu żeby uzupełniać obiektywne deficyty. Dodatkowo, zrozumiałem, że zawsze trzeba być sobą i walczyć pomimo wszelkich barier. Być może sprawiło to, że na studiach doktoranckich również zostałem wybranym przewodniczącym Rady Uczelnianej Samorządu Doktorantów, gdzie także mocno zabiegałem o interesy studentów trzeciego stopnia. Doświadczenia utwierdziły mnie w przekonaniu, że najlepiej odnajduję się w liniowo-sztabowej strukturze zarządzania, co być może miało wpływ na to, co robię obecnie.

 Co będziesz wspominał najlepiej?

Z pewnością ludzi, z którymi miałem przyjemność współpracować zarówno z Parlamentu jak i z administracji uczelni. Pamiętam, że za moich czasów wprowadziliśmy zasadę, że każde posiedzenie odbywało się na innym wydziale, co pozwalało poznać specyfikę każdego z nich i lepiej zrozumieć ich potrzeby. Bardzo dobrze wspominam również Juwenalia i Dni Wydziału Prawa.

Czy działalność studencka wpłynęła w jakiś sposób na Twoje życie?

Oczywiście, że tak. Jestem z tych osób, które angażują się maksymalnie w to, co robią. Zdobyte doświadczenia z pewnością mnie ukształtowały jako człowieka. Dodatkowo, silne przywiązanie do uczelni zmotywowało mnie do rozpoczęcia studiów doktoranckich, których wynikiem było napisanie rozprawy doktorskiej, którą niedawno złożyłem i mam nadzieję, po pozytywnych recenzjach skutecznie obronię. 

A na koniec może jakaś anegdota?

Było wiele śmiesznych sytuacji, ale w pamięci mam jednak inne zdarzenie. Rok czy dwa po tym jak ukończyłem studia, na ulicy zaczepił mnie pewien chłopak. Przedstawił się i zapytał, czy w 2013 roku byłem przewodniczącym Parlamentu Studentów. Potwierdziłem. Ów chłopak powiedział, że gdyby nie ówczesna zmiana regulaminu stypendiów, to nie dostałby on stypendium i nie mógłby kontynuować studiów z przyczyn braku pieniędzy. Na zakończenie dodał on, że dla mnie być może była to mała poprawka, ale dla niego była to sprawa życiowa. Wtedy zrozumiałem, że trzeba walczyć o każdą sprawę – nawet najmniejszą. 

©2024 r. Wszystkie prawa zastrzeżone. Wykonanie serwisu www: Dział Promocji UwB.

W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych. Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej. Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.